Ad Voortman i jego pasje

Wysokiego i charyzmatycznego Holendra, z czarną przepaską i włosami do ramion, kojarzą wszyscy grający w walking futbol. Ad Voortman, to pełen różnych pasji, bardzo sympatyczny pan z gwizdkiem, który udzielił wywiadu specjalnie dla Walking Futbol Polska. Poznajmy go lepiej – bo warto.

Czy byłeś w przeszłości sędzią piłkarskim?

Nie, nigdy nie byłem sędzią ale zawsze grałem w piłkę nożną. To moja pasja od dziecka, podobnie jak biegi. Z czasem zacząłem regularnie biegać coraz dłuższe dystanse. W sumie przebiegłem już 137 maratonów i 25 ultramaratonów. Najdłuższy i najcięższy był bieg w Republice Południowej Afryki. Musiałem sprostać nie lada wyzwaniu – bieg pod górę, o długości 87,3 km. Jakoś dałem radę ale łatwo nie było.

Wow… Gratulacje, to naprawdę wielki wyczyn. A jak trafiłeś do walking futbolu?

Jak większość z nas – z ciekawości poszedłem na pierwszy trening. Początkowo grałem w walking futbol jako zawodnik. Podczas turnieju, który odbył się w 2018 roku w holenderskim Zwolle, każda drużyna musiała wyznaczyć jednego sędziego. Zgłosiłem się na ochotnika i tak mi się spodobało, że postanowiłem sędziować częściej.

Od kogo uczyłeś się sędziować walking futbol?

Sędziować nauczyłem się sam. Już jako gracz poznałem zasady, zawsze wnikliwie je analizowałem i starałem się ich przestrzegać. Teraz staram się pilnować, aby wszyscy grali zgodnie z zasadami gry.

Często można Cię spotkać na różnych turniejach w Europie. Wiem, ze prowadzisz dokładne statystyki. Ile ich było w ostatnich latach?

W 2022 – 22 turnieje, w 2023 – 24 turnieje. Biorąc pod uwagę, że na każdym turnieju sędziuje się około 10 spotkań, to łatwo policzyć, że od 2018 roku trochę się tych meczów nazbierało.

Co jest najtrudniejsze w sędziowaniu chodzącej piłki nożnej?

Musisz cały czas być skoncentrowany i mieć pod obserwacją całe pole gry. Tylko wtedy możesz zobaczyć bieganie w tym rejonie boiska, gdzie nie ma piłki. To bardzo ważne. Pamiętajmy, że zawodnik, który jest bez piłki i  dzięki podbieganiu przemieści się z jednego rejonu boiska na drugi, też popełnia przewinienie. Sędzia musi to wychwycić.

Co jest najważniejsze w sędziowaniu chodzącej piłki nożnej?

Najważniejszy jest to, by nie dopuścić do kontaktu fizycznego. Zawodnicy będący na boisku powinni poruszać się tak, aby ograniczyć ten kontakt do minimum. Gdy nikt nie kończy meczu z kontuzją, to wtedy ja jestem z siebie zadowolony i każdy z zawodników jest zadowolony.

Co najbardziej lubisz w sędziowaniu chodzącej piłki nożnej?

Kiedy widzę, że gracze traktują się nawzajem z szacunkiem i grają zgodnie z zasadami gry. Wtedy ja sędziuję z przyjemnością, a gra sprawia radość wszystkim zawodnikom.

Czy da się porównać sędziowanie meczów kobiet i mężczyzn? Co jest trudniejsze?

U mężczyzn jest większa rywalizacja. Oni rzadko wychodzą na boisko, żeby się pobawić. Zawsze walczą o zwycięstwo i częściej przekraczają przepisy. U kobiet jest więcej zabawy i gry dla przyjemności, dlatego gwizdanie w spotkaniach mężczyzn jest trudniejsze.

Czym zajmujesz się poza sędziowaniem?

Uwielbiam spacery, marsz siłowy (ok. 7 km/godz.), krótkie biegi, spacerowy korfball. Regularnie podróżuję wraz z żoną sprawdzonym od lat i niezawodnym kamperem VW T5. Mam sporo wolnego czasu, bo w moim wieku już nie pracuję. Wkrótce skończę 73 lata. Na razie zdrowie dopisuje. Oby jak najdłużej

Sędziowałeś w Polsce w 2023 roku na turnieju Senior Alex Cup. Jak ci się podobało? Przyjedziesz do nas w 2024 roku?

Byłem pod wrażeniem niesamowitej gościnności. Czułem się w Polsce doskonale. Turniej miał charakter sportowy i była spora rywalizacja ale sędziowanie dawało mi dużo frajdy. Chciałbym wrócić do Polski w 2024 roku, aby ponownie gwizdać. Postaram się przyjechać na Senior Tur Cup w Charzykowach. Na razie nie obiecuję, bo to jeszcze sporo czasu. W każdym razie termin w kalendarzu mam już zaznaczony.

PARTNERZY